Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 26 maja 2015

Old jeans #diy

Hej!

Wreszcie piszę ten post. Zdjęcia mam przygotowane aż do czterech wpisów! Jednak przez brak czasu (spowodowany zawodami i szkołą) nie miałam kiedy zasiąść do laptopa.
Na początek miał być inny temat, ale w ostateczności postawiłam na lekki i przyjemny.

Wielkimi krokami zbliżają się wakacje, niestety pogoda tego nie pokazuje.
Ja się nie zniechęciłam. Znalazłam stare jeansy i postanowiłam coś z nimi zrobić!

Potrzebne nam będą:


  • jeansy
  • ołówek
  • nożyczki
  • pumeks 
  • igła, wykałaczka lub widelec



Na kolanach (spodni), ołówkiem rysujemy poziomą kreskę.
Sposób jest dowolny. Jeansy możecie mieć ubrane na sobie, albo położyć je na płaskiej powierzchni.
Jak wam wygodniej!




Ja chciałam mieć bardziej odważne jeansy, więc narysowałam prostokąt w okolicach kolan by powstała bardzo duża dziura.



Teraz zabieramy się za wycinanie!





Krawędzie ocieramy pumeksem, żeby nie były "powygryzane".



Widelcem, igłą lub wykałaczką wyciągamy nitki.



Teraz ubierzcie spodnie. Dopracujcie szczegóły i gotowe! 



Mam nadzieję, że nie było to zbyt skomplikowane. Powodzenia i dziękuję za przeczytanie całego posta.






niedziela, 10 maja 2015

Street

Hej!

Dzisiaj pokażę wam wszystkie zdjęcia z 1 maja, które zrobiłyśmy z Martyną. Odpust był idealnym miejscem, dużo kolorów w tle idealnie pasowało do stylizacji. Zdjęć z watą cukrową niestety nie udało się zrobić dużo, deszcz "spłukał" watę oraz maksymalnie skrócił nam czas zdjęć. Myślę jednak, że udało nam się stworzyć kilka dobrych kadrów, zresztą sami oceńcie!






















poniedziałek, 4 maja 2015

Like a... #2 Party with Furby

Drugi post z serii "like a...".
Mam nadzieję, że spodoba wam się taka forma.
Już na końcu tego posta, odpowiedź na "Like a... #1"



Jakiś czas temu miałam styczność z zabawką FURBY. Kultowym stworkiem, którym bawiłam się w dzieciństwie. Oczywiście nie był on tak nowoczesny jak teraz.
Przeczytajcie do końca. 
Nie wiecie co kupić młodszemu rodzeństwu na dzień dziecka? Może wasi rodzice mają taki problem. Według mnie to świetny pomysł, kupić Furbiego!


Czym właściwie jest Furby?

Jest to śmieszny, kolorowy stworek, przypominający ptaka. Od wielu lat wzbudza sympatię nie tylko najmłodszych.
Wraz z technologią, Furby także się rozwinął.



Party with Furby?

Akurat mój Furby jest z serii "Party Rockers". Po załączeniu stworka, nie można go wyłączyć. Gdy nikt się nim nie zajmuje, zasypia. Po dotknięciu zaczyna z nami rozmawiać, śpiewać i komentować różne sytuacje. Jego żywotność to ok. 1,5 roku. Według mnie to ogromna wada, gdyż jest to zabawka sezonowa. 
Wspominałam wcześniej o technologii. Ludzie, którzy mają telefony z androidem mogą pobrać aplikację "Furby" by móc bardziej cieszyć się swoim nowym przyjacielem. Jest tam wiele opcji, od tłumaczenia dziwnych słów Furbiego, podawania mu napojów zmieniających głos, usypiania, licząc owce, aż do karmienia przeróżnymi rzeczami. Na tym się skupię.



Jak nakarmić Furbiego?

Jak już wcześniej wspomniałam, pobieramy aplikację "Furby". Ikonka jest granatowa. Po włączeniu aplikacji wybieramy różową opcję "spiżarnia". Uwaga! Telefon musi być blisko zabawki, by opcja zadziałała.



Następnie wybieramy jakiś przedmiot. Tak przedmiot! Bo Furbiego można nakarmić nawet starą skarpetą. Ja wybrałam jednak owoc. Przesuwamy go w stronę stworka. Najlepiej działa, gdy odbijemy przedmiot o ściany telefonu.


Po krótkim czasie nasz Furby wydaje dźwięk, po którym możemy poznać czy mu smakowało czy nie.
Świetną opcją jest także "wyplucie" przez niego resztek pokarmu w śmieszny dla dziecka sposób.



Na opakowaniu można znaleźć potrzebne informacje. W środku jest oczywiście instrukcja.



Moja mała kuzynka była zachwycona zabawką, więc myślę że wasze rodzeństwo także będzie szczęśliwe!


Like a... #1 

W poprzednim poście tej serii nawiązałam do młodości mojej babci. Lata 60 od razu skojarzyły mi się z Marilyn Monroe.

niedziela, 12 kwietnia 2015

Szejk w minutę!

Hej!

Dzisiaj mam dla was lekki pościk. Ostatnio kupiłam całe pudełko lodów i przypomniałam sobie co zawsze z nimi robiłam w dzieciństwie.
Świetnym i przede wszystkim szybkim sposobem na "zjedzenie" lodów jest shake.



CO POTRZEBUJEMY?


  • lody 
  • mleko
  • (cynamon lub czekoladę)
  • szklankę/kubek
  • łyżkę/łyżkę do lodów/ łyżeczkę
  • (słomkę)


CO ROBIMY?


Nabieramy lody łyżką. Ich smak nie ma znaczenia, wybierzcie takie jakie wy lubicie!



Przekładamy oczywiście do szklanki.




Gdy już napełnimy szklankę odpowiednią ilością lodów, zalewamy całość mlekiem.



Mieszamy. 



Jeśli nie odpowiada wam jeszcze konsystencja szejka, możecie dolać więcej mleka, albo odwrotnie- dodać lody!




Ponownie mieszamy.



Szejk gotowy. Można go udekorować potartą czekoladą, cynamonem, jest wiele możliwości. Do dzieła!



wtorek, 7 kwietnia 2015

Like a... #1 Drugie życie

Hej wam!

Rozpoczynam nową serię postów, czyli "like a...", w których będę się upodabniać, hmm...może to za dużo powiedziane, będę naśladować różne gwiazdy, zjawiska, filmy, piosenki. Oczywiście niedokładnie, czasem to będzie jeden szczegół, czasem ze śmiechem potraktowane zjawisko.
Zdjęcia będą na początku postu, spróbuję zrobić tak, by pasowały do tematu postu. Wy. możecie w komentarzach zgadywać co lub kogo miałam na myśli w 'like a...". Na końcu kolejnego postu tej serii, będzie opisane wcześniejsze "like a..."

Zaczynamy!



Dzisiejszą bohaterką posta jest STARA CZERWONA KOSZULA!
Słuchajcie!
Gdy byłam na wakacjach u rodziny, chyba 2 lata temu, znalazłam w szafie od prababci, tą właśnie koszulę. Bardzo mi się spodobała, była taka inna. Moja babcia opowiedziała mi, że to ubranie z jej młodości. Niewiarygodne, że przeleżała w szafie prawie pół wieku(!), a jest w tak dobrym stanie. "Jeśli Ci się podoba, to możesz sobie ją wziąć"- usłyszałam od babci. Była to świetna wiadomość. Już wtedy wiedziałam, że mi się przyda.
I przydała! Jakiś czas temu zrobiłam z Kamilą zdjęcia na ds, właśnie z czerwoną koszulą w roli głównej.
A tutaj jedno zdjęcie z tej serii: 


Warto czasem zaufać starej, porzuconej, zapomnianej rzeczy. Wziąć ją i przywrócić drugie, nowe życie. Gdzie teraz znalazłabym taką koszulę? Może gdzieś bym znalazła, ale czy miałaby jakąś historię? Czy byłaby zabytkiem i czymś co przetrwało tyle lat w nienaruszonym stanie?